Nieco sceptycznie nastawiona do FFów Eleganti, co zostało spowodowane jakością tych, wyprodukowanych dla Nylonessy, postanowiłam zaryzykować (ze względu na ich ogólny efekt wizualny i długość) i nabyłam nylony w kolorze czarnym. Odbiór paczki pokrył się z niezwykle przyjemnym kilkudniowym Walentynkowym wyjazdem - po powrocie w skrzynce czekały na mnie pończochy :) Od razu otworzyłam opakowanie, poszukując defektów i... nic. Są idealne. Nie mają żadnych zaciągnięć, dziur, oczek. Oczywiście kupiłam pończochy "bez skaz", ale to samo było w przypadku Nylonessy, a jednak różnica w ich jakości jest spora. Ponadto FFy są oczywiście bardzo delikatne, pięknie prezentują się na nodze i, tak jak myślałam, są kopią Eva Cuban. Ponieważ pończochy Evy są już na wykończeniu, polecam zainwestować bezpośrednio w markę Eleganti. Cenowo wychodzi nam porównywalnie (kilka złotych taniej przy sprowadzaniu pończoch i zakupie 2 par). Długość jest taka sama, wygląd manszety i opakowania także. Cieszę się, że istnieje alternatywa (i to o wiele lepsza) dla wycofywanej oferty ;)
czwartek, 19 lutego 2015
poniedziałek, 9 lutego 2015
Eva Cuban by Eleganti for Nylonessa Kolor czekoladowy
Ostatnio zdecydowałam się zakupić dwie pary czekoladowych pończoch FF Eva ze wzmocnieniem stopy Cuban na stronie nylony.pl. Przesyłka przyszła jak zawsze bardzo szybko, a ja mogłam nacieszyć się swoim zakupem. Pończochy mają typowe opakowanie marki Eleganti. Po założeniu prezentują się bardzo, bardzo dobrze. Posiadają przepiękny kolor, który optycznie wyszczupla nogi. Poniższe zdjęcia przekłamują kolor ze względu na to, że zostały wykonane wieczorem.
Ponadto bardzo podoba mi się wzmocnienie stopy Cuban nowoczesnych FFów. Niemal wszystkie pończochy Vintage, które było mi dane posiadać, oprócz prostokąta posiadają na samej górze zakończenie trójkątne, co wizualnie prezentuje się o wiele mniej korzystnie od tych.
Pończochy Eva są bardzo miękkie i rozciągliwe - nawet mocniej od wielu pończoch elastycznych, co znacznie podwyższa komfort ich zakładania i noszenia. Muszę przyznać, że kiedy mam je na sobie, czuję naprawdę bardzo dobrze, nic nie uciska, nie uwiera, a przez cały czas towarzyszy mi doświadczanie tej przyjemnej bliskości nylonu na skórze. Nylony Eva są ponadto bardzo długie, sięgają pod same pośladki, co w przypadku upodobania do sukienek i spódniczek przed kolano jest tak naprawdę koniecznością, żeby nie odczuwać potrzeby ciągłego pilnowania pojawiających się znienacka manszet. Radzę zamawiać rozmiary zgodnie z danymi zawartymi w tabelach.
Na koniec nie omieszkam wspomnieć o pewnej negatywnej cesze tych pończoch (i to obu par, co pozwala przypuszczać, że jest to przypadłość pończoch Eleganti) - na całej powierzchni posiadają większe/mniejsze niby zaciągnięcia, niby defekty struktury, ciężko to stwierdzić. Najmocniej widać to na pończochach świeżo wyjętych z opakowania, na nodze niemalże nie jest to widoczne. Oprócz wzmocnień stopy i manszet - warto na to zwrócić uwagę. Jak na razie jednak pończochy nie puściły oczek, wyglądają dobrze, zobaczymy jak będą zachowywać się na dłuższą metę :) Jednak są one tak piękne, że warto je zakupić i po prostu uważać na siebie, gdyż ewidentnie należą do delikatnych :)
czwartek, 5 lutego 2015
Edith Lacette i Enya Sheer by Nylonessa
Pasy nadające się do utrzymania pończoch nylonowych nie należą do najpiękniejszych. Bardzo ciężko jest znaleźć taki, który naprawdę zafascynuje jego właścicielkę. Z mojego punktu widzenia projektanci stawiają przede wszystkim na praktyczność, mniej na efekty wizualne. Ten element bielizny ma przecież nie lada wyzwanie. Musi utrzymać nierozciągliwe, pragnące jak najszybciej ściągnąć się z kobiecej nogi pończochy na miejscu. Przy zakupie pasa trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na żabki - MUSZĄ być metalowe, jeśli chcemy mieć pewność, że pas utrzyma każdy rodzaj pończoch (mój pierwszy pas, który kupiłam na studniówkę miał plastikowe żabki i niestety musiałam wiele razy podczas tej nocy zapinać pończochy. Ponadto ten sam założyłam na jedną z matur i... w drodze do domu chowałam się za sklepem, żeby zapiąć pończochy, które zdążyły ześlizgnąć się do kolana, co skutecznie zraziło mnie do noszenia pończoch do pasa przez jakiś czas...). Ponadto bardzo dobrze jest szukać pasów z co najmniej 6 podwiązkami - czyli po 3 na każdą nogę, gdyż wtedy pończocha z każdej strony jest dobrze trzymana i nie uzyskamy efektu jej ściągania się po bokach nogi. Poza tym rozmiar pasa musi być dobrze dobrany, żeby nie zjeżdżał nam z ciała. I na końcu musi nam się podobać ;)
Moją ulubioną pasowo-pończoszniczą firmą jest Nylonessa http://nylony.pl/. Przede wszystkim są "wielobranżowi" - oprócz pasów można znaleźć wytwarzane przez nich nylony - niestety gdzieś trafiłam na informację, że nylony dostępne w sklepie należą do zasobów magazynowych i z braku opłacalności produkcji pończoch zaprzestali to robić. Nad czym bardzo, bardzo ubolewam... I myślę, że nie tylko ja... Póki co posiadam dwa modele pasów do pończoch tej firmy a mianowicie Edith Lacette i Enya Sheer.
Edith Lacette
Pas ten zakupiłam z myślą o swoim ślubie i spisał się na nim na medal. Długi czas podczas przeglądania oferty sklepu zatrzymywałam na dłużej wzrok właśnie na zdjęciach, które go przedstawiały. Pas jest dostępny w dwóch kolorach: białym i czarnym i w rozmiarach S-2XL.
Należy do kategorii Garter Belts - czyli pasów do noszenia w talii. Dlatego jego rozmiar dobiera się na podstawie jej obwodu.
Co mnie w nim urzekło? Przede wszystkim materiał, z jakiego jest wykonany, a mianowicie misterna koronka nylonowa. Jest niespotykanie piękny jak na pasy do pończoch nylonowych. Do tego niesamowicie wygodny. Lacette mocno trzyma się talii, nie zjeżdża w dół i utrzymuje pończochy na swoim miejscu. Posiada 6 podwiązek, a żabki i regulatory zwyczajem Nylonessy platerowane są 24-karatowym złotem. Wygląda to bardzo elegancko i nadaje pasowi charakter bielizny z "wyższej półki". Regulacja podwiązek pozwala nosić go zarówno do pończoch sięgających 3/4 uda, jak i tych pod samą pupę. Żabki posiadają w sobie silikonowe gumki do zapięcia. Jedyną rzeczą, do której mogę się doczepić jest dziwna przypadłość pasów tej firmy do odczepiania się gumek z żabek. Oczywiście nie stanowi to większego problemu, gdyż nie musimy się obawiać, że zgubimy je w mieście, ponadto łatwo można włożyć je na miejsce, jednak firma ta powinna zadbać o lepszą ich jakość - może o stapianie ze sobą tych części.
Podsumowując: 4,8/5 - odpięcie żabki zdarzyło mi się tylko kilka razy. Pas jest tak piękny, że wybaczam mu to :)
Enya Sheer
Posiadam wersję 8-żabkową. Występuje także 6-cio żabkowa wersja. Jest to jedyny mój pas o takiej konfiguracji. Osobiście bardzo polecam kupno pasów z więcej niż 6 podwiązkami, gdyż one jeszcze lepiej spełniają swoją funkcję. A gdybyśmy miały wielkiego pecha i żabka 6-podwiązkowca uległaby odpięciu, to pończocha zacznie ściągać się w dół, natomiast taka sytuacja przy jego 8-podwiązkowym odpowiedniku nie uczyni żadnej szkody. Enya należy do kategorii Girdlette, czyli pasów o kształcie krótkiej spódniczki. I jest to bardzo praktyczny rodzaj tej części garderoby. Delikatnie spłaszcza brzuszek, do tego w zależności od długości pończoch można go podciągnąć albo pod samą talię, albo opuścić jak najbardziej na biodra. Nadaje się do każdej ich długości. Występuje w kilku kolorach: białym, czarnym, bordowym, cielistym, jasnoróżowym.
Pas zbudowany jest z rozciągliwej siateczki, która dzięki swojej przezroczystości powoduje, że nasza piękna bielizna będzie przez niego podkreślona. Wyróżnia go również sposób umocowania podwiązek, tworzących literę V, co wygląda bardzo ciekawie.
Bardzo lubię metki tej firmy - słowa naszywane złotą nicią tworzą szczególny look bielizny.
Posiadam go już około 2 lata, może i dłużej i mimo że często go zakładam na całodniowe wojaże, to nic się z nim nie dzieje, nic nie mechaci, nie pruje itd. Jedyne co to oczywiście 1 z 8 żabek lubi odpiąć sobie gumkę podczas jego zakładania bądź prania.
Podsumowując: 4,5/5 - pas bardzo bardzo mocno polecam, jest idealny, oprócz odpinającej się żabki - regularnie niestety.
Moją ulubioną pasowo-pończoszniczą firmą jest Nylonessa http://nylony.pl/. Przede wszystkim są "wielobranżowi" - oprócz pasów można znaleźć wytwarzane przez nich nylony - niestety gdzieś trafiłam na informację, że nylony dostępne w sklepie należą do zasobów magazynowych i z braku opłacalności produkcji pończoch zaprzestali to robić. Nad czym bardzo, bardzo ubolewam... I myślę, że nie tylko ja... Póki co posiadam dwa modele pasów do pończoch tej firmy a mianowicie Edith Lacette i Enya Sheer.
Edith Lacette
Źródło nylony.pl |
Należy do kategorii Garter Belts - czyli pasów do noszenia w talii. Dlatego jego rozmiar dobiera się na podstawie jej obwodu.
Źródło nylony.pl |
Podsumowując: 4,8/5 - odpięcie żabki zdarzyło mi się tylko kilka razy. Pas jest tak piękny, że wybaczam mu to :)
Enya Sheer
Źródło nylony.pl |
Źródło nylony.pl |
Bardzo lubię metki tej firmy - słowa naszywane złotą nicią tworzą szczególny look bielizny.
Posiadam go już około 2 lata, może i dłużej i mimo że często go zakładam na całodniowe wojaże, to nic się z nim nie dzieje, nic nie mechaci, nie pruje itd. Jedyne co to oczywiście 1 z 8 żabek lubi odpiąć sobie gumkę podczas jego zakładania bądź prania.
Podsumowując: 4,5/5 - pas bardzo bardzo mocno polecam, jest idealny, oprócz odpinającej się żabki - regularnie niestety.
W najbliższym czasie planuję kupić pas Erica Black Nylonessy - gdy już trafi w moje ręce nie omieszkam wystawić jego recenzji. To kolejny długo wyczekiwany przyszły nabytek ;)
Źródło nylony.pl |
Subskrybuj:
Posty (Atom)